Poznajemy łowiska
Dodane przez Admin dnia Lipiec 15 2008 17:03:52
Przed zaplanowaną na 17 sierpnia wycieczką dla wędkarzy Koła na Wisłę w okolice Komorowa wcześniej udała się tam "grupa rekonensansowa" w skład której weszli najaktywniejsi sędziowie wędkarscy w 2007 roku. Na łowisko dotarliśmy bez trudu chociaż w minorowych nastrojach, ponieważ przez całą drogę padał deszcz. Wioska Komorów to porozrzucane wśród nadwiślanych łąk i pól domostwa. Wzdłuż wału przeciwpowodziowego biegną wąskie, asfaltowe dróżki ułatwiające znalezienie sobie miejsca do łowienia. Dostęp do brzegu łatwy. Brzeg porośnięty niewysoką roślinnością i drzewami. Bardzo dobre pierwsze wrażenia psują...wędkarskie śmieci. Zejście nad samą wodę strome, ale bezpieczne. Przy ogólnie niskim stanie wody w Wiśle w miejscu gdzie łowiliśmy grunt trzeba było ustawiać od 1,2 do 1,6 m. Widoczny uciąg i 4-ro gramowy spławik przy przepływance to wydaje się minimum. Łowiliśmy spławikówkami, feederami, spiningami i tyczką. Najwięcej łowiliśmy dwudziestokilkucentymetrowych cert. Były niewymiarowe klenie. Rzeczne leszcze walczyły wspaniale. Trafiały sie krąpie, wszechobecne ukleje. Nie udało nam sie oszukać bolenia, który wyraźnie zaznaczał swoja obecność w łowisku.Skutecznymi przynętami okazały się "ziarka", białe robaki i pinki. Największą rybą był 48 cm leszcz złowiony przez Wiesława Kopińskiego. Niewiele mniejszego - bo o 1 cm krótszego leszcza złowił Kazimierz Dulas. Nikt nie zszedł "o kiju". Dla chcących tam jechać rada - śledzić stan wody na Wiśle w Szczucinie. Chyba najlepiej byłoby sie tam wybrać przy 180 cm jej wysokości. Łowisko odwiedzili i opisali je dla Was:Kazimierz Dulas,Jarzy Kaczmarek, Zbigniew Kaźmierczak, Mirosław Kozłowski, Wiesław Kopiński, Henryk Młynarczyk,Mirosław Saliński, Zbigniew Szymański i Tadeusz Woźniak.
Zapraszamy do galerii ->Klik
Rozszerzona zawartość newsa